poniedziałek, 21 maja 2012

Jak właściwie skończyła się ta historia z projektem dyplomowym?

Postanowiłam także odpowiedzieć na zapytanie w tytule. Niektórzy na pewno się zastanawiają, o czym właściwie była moja praca dyplomowa... właściwie, o czym JEST, bo jest jeszcze przez jakieś 1,5 dnia... no więc, co ja właściwie tu robiłam, i oczywiście, czy ktoś to zbuduje.

Nie, nikt tego nie zbuduje.

Ale załączam kilka ślicznych ilustracji. Weseli ludzie i radosne psiaki na renderach mówią wszystko - to jest zajebisty projekt :)

To białe utkane jakby z mgły cudo to mój projekt:


Tak wygląda z poziomu ulicy od wschodu:


A tak od zachodu:

 

Widok z placu przed głównym wejściem na teren szpitala i uniwersytetu:


Wnętrza: 




A oto smutne rendery sprzed tygodnia - bez ludzi, psów i kwiatków:



Muszę wyznać, że bardzo dobrze się bawiłam :) Architektura to chyba najzabawniejszy kierunek świata!

1 komentarz:

BeataG pisze...

... a co w tym utkanym z mgły cudzie robi złota kanapa z frędzlami?