środa, 7 września 2011

Archipelago trip


 
Weekend upłynął pod znakiem słonecznej pogody i rozrywek na świeżym powietrzu. Studenci 1. roku pojechali na wycieczkę na Archipelago, czyli wyspy w pobliżu Goteborga. Oczywiście byłam już na niejednej z tych wysepek i, oczywiście, pojechałam raz jeszcze. Niektórzy z Czytelników pamiętają zapewne panujący tam klimat.

Wyruszamy promem z Saltholmen:


Na przystani Saltholmen stawiło się sto - parędziesiąt osób, co oczywiście przewyższało możliwości Vasttrafik - potrzeba było trzech promów, by dowieźć spragnioną kontaktu z naturą ekipę na miejsce. Zasugerowano nam rozłożenie powrotu na kilka tur. 
Wyspy są niewątpliwie urocze, zwłaszcza gdy nie pada. Naszym celem była Vrango, położona najbardziej na południe. Jako atrakcję wieczoru zaplanowano grilla, na który oczywiście każdy miał upolować własne mięso.

Widok na ujście rzeki i miasto w (daleeekiej) oddali:


Wycieczka była interesująca z towarzyskiego punktu widzenia - poznałam trzech Polaków, zaprzyjaźniłam się z kilkoma innymi osobami. Pouczającym elementem był zakup mięsa - okazało się niemożliwością kupić parówki / kiełbaski, które składają się tylko z mięsa (najlepsze, co znalazłam i co w konsekwencji zakupiłam - 80%). Spożywanie posiłku okazało się dość utrudnione za względu na silny wiatr - część z trudem upolowanego mięsa została porwana i po zmroku pożarta przez kraby.


Wyspy Archipelago składają się w głównej mierze ze skał, zabronione jest tam posiadanie samochodu, nieruchomości są wybitnie kosztowne, a klimat uroczy i beztroski. Wszystkie płotki białe, trawniki przystrzyżone, jeżyn do woli.

niedziela, 4 września 2011

Rotary

... czyli gdzie mieszka Danuta.

Poznajcie mój akademik i miejsce, w którym mieszkam. Rotary jest oddalone o ok. 10 min od wydziału architektury, położone na szczycie Johanneberg, w pobliżu dawnej wieży ciśnień.

Lokalizacja:



Okolice akademika - moja droga do domu (pod górkę...):



Tablica informacyjna:



Czym jeżdżą moi sąsiedzi (i co emituje straszliwe ilości śmierdzącego dymu):



Droga pod górkę, cały czas pod górkę (natomiast o poranku z górki :P):



Biuro akademika i dawna wieża ciśnień (dziś także akademik):



Dziedzińczyk z parkingiem rowerowym, miejscem na grilla, śmietnikiem, pralnią:



Wejście do budynku, w którym mieszkam + parking rowerowy:



Mój rower!



Oraz tajemnicza przerzutka, której funkcjonowania ani nie rozumiem, ani nie odczuwam. Może ktoś jest w stanie mi to wytłumaczyć:



Oraz korytarz w akademiku, już nie taki śliczny i uroczy:



Jak może zauważyliście, zdjęcia zostały wykonane w słoneczny dzień. Widać nawet niebo i zachmurzenie jest mniejsze niż 70%. Dni takie należy tutaj cenić, ceńcie więc powyższe zdjęcia. Bezchmurne niebo to tutaj nieczęsty widok. Do zobaczenia.

czwartek, 1 września 2011

Porcja najświeższych informacji

Dość niespodziewanie dla mnie samej Chalmers zgodził się uznać mi wszystkie przedmioty, które robiłam na Erasmusie. Tym samym zaczęłam przedmioty z 2. roku i w styczniu zaczynam projekt magisterki. Obrony w maju/czerwcu. Będę Arkitektexamen (= mistrzyni architektury).