W Szwecji sezon trwał cały rok. Nie sprzyja to oczywiście podsumowaniom i refleksji. Zimy nie przetrwał mój rower i będę zmuszona poddać go reanimacji z pomocą profesjonalisty - czyli przystojnego pana serwisanta. Zbieram się już jakiś czas, naciska na mnie Ala, która chce przejąć bajk po moim wyjeździe.
Tymczasem pogoda tutaj jest czysto spacerowa, można wszędzie chodzić piechotą, asfalcik jakby sam niesie. Na górze, którą widać z mojego okna, całe dnie uganiają się szwedzkie dzieciaki w odblaskowych kubrakach.
Jest, generalnie, sielsko anielsko. Siedzimy sobie (ja i mój boski laptop oczywiście) i robimy projekcik. Kontaktujemy się z Beatą (która robi projekcik) i Jagą (która robi projekcik) oraz innymi, którzy także robią projekciki. Czasami z takimi, którzy nie robią projekcików, ale to rzadko. Czasami z takimi, którzy powinni robić, ale jeszcze nie robią.
Ciekawe co będzie, jak skończą się studia i już nie będzie projektów. Będzie trzeba spotykać się z ludźmi.
Jako pocieszenie dla tych z nas, którzy robią projekciki, więc zapewne zostaną mgr.inżami - krótki filmik o nowych modach, które nas pewnie nie dotknął (jak zwykle). Niech żyje TVN.
http://dziendobry.tvn.pl/video/make-life-harder-z-wizyta-w-posredniaku,1,newest,37512.html
Mój projekt na dziś - niedorenderowany przez revita, który jakoś gryzie się z moim komputerem i generalnie nie obczajam, co z tym zrobić:
Mój projekt nieco wcześniej:
Życie bez projektów:
Mały nieudany projekcik z wycieczki :)
Do zobaczenia magystry i magystrale.