piątek, 1 czerwca 2012

Tak zwana obrona

Pragnę sprostować pewne niedomówienia, które sama nie-domówiłam. Okazuje się, że byłam magistrem już 9 maja. Wtedy odbyło się final seminar, po którym usłyszałam, że już zaliczyłam, ale chyba nie mogłam w to uwierzyć i nie zrobiło to na mnie większego wrażania (na mnie w ogóle mało co robi wrażenie?).
Final presentation była 23 maja, wszystko poszło gładko, moim recenzentem został James z Londynu, 20 minut prezentacji, 20 minut krytyki, wszystko pięknie.

Ivana robiła mi zdjęcia, więc mogę je zamieścić.


Zdaje się, że na dwóch ostatnich odpowiadam gestami na pytania Jamesa. 



Brak komentarzy: