wtorek, 13 stycznia 2009

Back in Goteborg

Tym razem udało mi się dotrzeć do Goteborga. Od jutra zaczynam normalne życie, ale plan na dziś to:

- sprawdzenie lodówki (zrobione - ktoś zajął moje półki - czuję się bezdomna)

- zjeść coś (częściowo zrobione - mak, tabliczka czekolady, prince polo, jest mi jakoś mdło, ale to chyba nie koniec)

- zakupy (... ale mi się nie chce)

- film (o ile nie usnę, podróże są takie męczące!)

- albo książka (j.w.)

Czuję się samotna i bezdomna. Temperatura 7 stopni, nie jest mi przynajmniej zimno.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ale dobrze, że znowu jesteś. Bez nowych wpisów było tu jakoś pustawo ;) Stałych czytelników jest więcej niż myslisz.

Deny pisze...

"Ale dobrze, że znowu jesteś" brzmi co najmniej dziwnie... w końcu właśnie wyjechałam z kraju i przestałam być namacalna, stając się znów wirtualną Danutą. Wierzę, że niektórym będzie bardziej pustawo z wirtualną Danutą niż niepiszącą Danutą :D.

Paweł Szostek pisze...

No wiesz Danka.. Może to paradoksalne, ale jak będziesz na wygnaniu, to będziemy mieli więcej śladów Twojego jestestwa, niż jak byłaś w Polsce. Życie.