środa, 15 października 2008

Design work in the studio

Gdybym miała zaprojektować pokój do pracy dla studentów architektury... zamieściłabym, co następuje:
1. Wielki kosz na śmieci.
2. Wielką zmiotkę i szczotkę.
3. Stoły, stoły, ale nie za wielkie.
4. Lampy mocne i z mnóstwem przegubów.
5. Krzesła do pracy biurowej, koniecznie na kółkach (bo studenci architektury lubią się ścigać).
6. Szuflady na pierdoły.
7. Półki na większe pierdoły.
8. Tablice do przypinania i wieszania pierdół.
9. Tablice do pisania pierdół.
10. Stolik z ekspresem do kawy i czajnikiem elektrycznym - najlepiej w ogóle całą kuchnię i kanapę.

Dziś po raz pierwszy pracowałyśmy w swoim studio CAŁY DZIEŃ (od 9.00 do 17.30, uf, uf), więc mogę oceniać niedostatki, zalety i inne.
1. Mamy swoje stoliki, póki co wygodne. Mamy swoje półki i szuflady zamykane na kłódeczki (kłódeczki musimy kupić).
2. Z powodzeniem recyclingujemy papiery, kartony, magazyny, piani i styropiany, nitki i włóczki, szpilki i pineski - wszystko to jest cudownie blisko nas, w niezmierzonych ilościach i niekontrolowane przez nikogo.
3. Atmosfera pracy - nasze studio ma pomieścić nas dwadzieścioro dwoje - na to jest o wiele za małe, ale nie wszyscy są tacy pilni, jak my, a za to zawsze ktoś się kręci.
4. Ponieważ zawsze ktoś się kręci, nie jest zbyt cicho.
5. Mamy okno.
6. Ale wychodzi na zadaszony dziedziniec, nie otwiera się.
7. Jest nieco duszno.
8. Są komputery.
9. Ale tylko 3.
10. Ale jest dużo gniazdek i można pracować na własnych cudownych laptopach!
11. Nie ma zmiotki i szczotki.
12. Jest gigantyczny kosz na śmieci.
13. Jest tablica do pisania.
14. Nie ma tablicy do przypinania.
15. NIE MA CZAJNIKA ELEKTRYCZNEGO ani KANAPY
16. Jest ekspres do kawy, ale chyba nie działa. Wygląda bardzo niekompletnie i nikt go nie używa.
17. Więc właściwe jakby nie było ekspresu do kawy.

Cały dzień rozmyślałyśmy nad naszymi domkami dla starszych ludzi. Ach, ustaliłyśmy nieco szczegółów, ale to bardzo ciężkie, kiedy pracuje się w trzyosobowej grupie - ale dobrze dla mnie, poćwiczę. Czasem mam ochotę krzyczeń "Aaaaa będzie tak, jak ja chcę i koniec!", bo zdaje mi się, że jestem najmądrzejsza - ale nie jestem, jak ogólnie wiadomo. W sumie - z dziewczynami pracuje mi się dużo lepiej niż np. z ludźmi na warsztatach OSSA w zeszłym roku. Czy to ja się rozwijam, czy świat staje się lepszy?
Mamy dwie działki, wiemy, jak chcemy je połączyć, zdecydowałyśmy mniej więcej o charakterze zabudowy i rozmieszczeniu funkcji, ale to początek, och to początek przez wielkie P i resztę liter też...
Jejku, jakie życie jest ciężkie! Gdzie mój erasmusowy żywot między nocnym klubem i kocykiem w parku? ... hm, to mi przypomina, że pada :D.
Mieliśmy też niesłychanie ciekawy wykład o... hm, metodach pracy nad skomplikowanymi projektami: wymianie doświadczeń i informacji o potrzebach między projektantami, zarządzającymi i użytkownikami obiektu od samego początku procesu projektowego, czyli formułowaniu programu. Uh, te zabawy klockami :D.

A oto my, tj. głównie ja, przy pracy - zdjęcia Anne:



Brak komentarzy: