A w niedzielę znów gotowałyśmy - tym razem u Anne z Niemiec. Danie główne: solanka. Anne twierdzi, że to z gruntu niemieckie i każda rodzina we wschodnich Niemczech je to co najmniej trzy razy do roku. Jednak internet głosi co innego - to rosyjska zupa, znana także na Ukrainie, Białorusi, i terenach przez Rosjan okupowanych (prócz Polski, bo my mamy wystarczająco dużo własnych i pyszniejszych). Popularność solanka zawdzięcza prostemu faktowi: można ją zrobić ze wszystkiego, co zostało z tygodnia, dodać pomidorów, mnóstwo pieprzu - i jakoś smakuje. W naszej zupie wylądował litr keczupu (zamiast pomidorów) i wszyscy byli zachwyceni. Osobiście - chyba wyczuwam wpływ szatana w tej potrawie.
Na deser sałatka owocowa z czekoladą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz