+ 20°C Jamajczycy zakładają swetry (jeśli je tylko mogą znaleźć).
+ 15°C Grecy włączają ogrzewanie (jeśli tylko je mają).
+ 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.
+ 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. Norwedzy idą się kąpać do jeziora.
0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.
- 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa
- 10°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają swetry.
- 15°C W Norwegii właściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.
- 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.
- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.
- 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie.
- 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.
- 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.
- 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.
- 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych.
- 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli.
- 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.
- 70°C Zamarzło piekło.
- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. Rosjanie zakładają uszanki.
- 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.
- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wkurwieni.
Tymczasem w Goteborgu jesteśmy na poziomie -10: Danuta nie jeździ na rowerze i nosi 3 warstwy ciepłych majtek.
Czwartek, 2
-7 | -16 °C
niewielkie zachmurzenie
Piątek, 3
-9 | -14 °C
niewielkie zachmurzenie
Sobota, 4
-9 | -14 °C
niewielkie zachmurzenie
Niedziela, 5
-8 | -8 °C
niewielkie zachmurzenie
Poniedziałek, 6
-4 | -12 °C
niewielkie zachmurzenie
Wtorek, 7
-3 | -9 °C
możliwy opad śniegu
Środa, 8
-1 | -10 °C
pochmurno
W taką pogodę miło jest siedzieć w domu, gdzie mrozy łagodzi ciepła bryza z farelki (sprzęt - 250 kr, masy zużytego prądu - wliczone w opłaty za pokój, cieplutkie podmuchy- bezcenne). Siedzimy sobie z laptopem i czytamy plany dla rozbudowy szpitala. Jedyne, czego mi brakuje w tym momencie to śmietanka do kawy, mały kotek, ewentualnie wizyta ukochanego, który nawet nie pofatyguje się, by poczytać mojego bloga... drań.