Duży basen olimpijski dla pływających, kolejny dla skoczków, mały dla leniuszków, mniejszy dla dzieci, jacuzzi, sauna, basen wykładany pięknym kamieniem z lodowatą wodą (dla saunujących)... Oczywiście, że nie pływałam. Pluskałyśmy się w basenie ze skoczniami, rozrabiając i próbujące serfować na wielkim żółty kawałku styropianu. Śledziłyśmy też poczynania ludzi uprawiających tam aqua-aerobic. Skakałyśmy, bardzo nieudolnie, z trampoliny zawieszonej całe 1,5 m nad taflą wody. Byłyśmy w saunie, znacznie ładniejszej niż ta w moim akademiku, w jacuzzi. W sumie 2,5 godziny w wodzie - będę wymoczona, ale czy będę smukłą syreną?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz