wtorek, 21 października 2008

Nie lubię poniedziałków

Tak naprawdę, to każdy dzień jest moim przyjacielem... Ten poniedziałek był moim przyjacielem bardzo długo, bardzo męcząco i bardzo muzycznie, powiedziałabym.

Wstałam sobie o 6.30 z zamiarem pójścia na zajecia na 8.15. Ale znacie moją sytuację: do szkoły pod górkę wozi mnie rower. Schodzę do stajni, odpinam mego rumaka, otwieram drzwi garażu, stoimy sobie, patrzymy na zalany wodą świat i słyszę, jak on do mnie skrzypi: chrzanię. No to poczekaliśmy aż przestanie padać.
O 10.15 zjawiam się na wydziale, uzbrojona w skalówkę i nożyczki, ha, gotowa do pracy i pełna zapału, ale nic nie zrobiłam, bo wszyscy załatwiali wycieczkę do Danii, a mnie nic się nie chciało, więc siedziałam i bazgrałam, i cała byłam rozlazła, i chyba inni patrzyli na mnie z wyrzutem - zrób coś Danuta! Eh, więc się wzięłam i zaczęłam szukać map Kopenhagi i Malmo.
Dalej był lunch, a ponieważ o poranku byłam zbyt leniwa, miałam tylko musli z jogurtem, słodką paciaję, która ledwo dała się przełknąć. Normalnie jem makaron z czymś tam albo wypieszczoną kanapkę.
Potem nadal załatwiali, a ja myślałam nad projektem. Potem wszyscy sobie poszli, a ja oglądałam projekty z zeszłego roku. Potem poszłam na taniec, ale na wszystkich wydziałach poza naszym są egzaminy, więc byłam jedyną dziewczyną, tańczyłam więc przez dwie godziny na okrągło i na zmianę z trzema chłopcami. Bolą mnie nogi.
A potem wróciłam na wydział, trochę podłubałam, a o 19 poszłam na koncert.
Z tym koncertem to jest tak: Chalmers Damkören (dam - żeński, kör - chór), w którym śpiewa Anna z Barcelony, przygotował darmowy koncert w Landala Chapel. Więc poszłyśmy. Bardzo pięknie, repertuar zróżnicowany, jedną piosnkę zadedykowała Anna mnie (o tym, jak to po ciemku na ulicy spotyka się swojego ukochanego; tytuł ma A nightingale sang in Berkley square). Och, ach.
Wróciłam do domu około 21. Ha, a na drugi dzień, czyli dziś, dostałam migreny.

A teraz oglądajcie bardzo kiepsko oświetlone wnętrze Landala Chapel + damkören.



A to już chór.



A to Anna. Zwróćcie uwagę, jak prawidłowo należy rozwierać paszczę przy śpiewaniu Agnus Dei (Anna robi to niepoprawnie, dziewczyna przed nią (w okularach) - wzorowo).

Brak komentarzy: