Tak, to właśnie ja. Ponieważ ciągle jem (jadłam!) makaron z warzywami, doszło do tego, że jak sobie coś ugotowałam, nie miałam już na to ochoty i odkładałam do lodówki. W ten sposób schudłam 2 kg. Ale te czasy się skończyły. Anna powiedziała: jeśli nie masz pomysłu, zajrzyj do internetu.
Teraz zamiast klusek z warzywami jem kluski ze smażoną szynką, winogronami i śmietaną. Co za odmiana!
A co dziś na obiad? Kluski śląskie. Zobaczymy.
Pozdro dla wszystkich, którym gotują mamy i babcie! (albo którzy sami umieją gotować lepiej ode mnie)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
polecam bakłażany z czosnkiem!
Ty, Danka, a czy Szwedzi nie mają instytucji "chińczyka" ? Tak żeby można było się przejść i za równowartość 7 PLN zjeść smaczny obiad.
A jeśli już masz naprawdę dość pasty (badania wykazują, że da się na niej przeżyć nie dłużej niż tydzień - chyba, że to pasta z włoskiej knajpy), to może zrobisz sobie frytki? A może w ogóle jakieś inne fajne mrożonki mają w Szwecyji ? Może nie kopytka, kluski śląskie i pierogi, ale chociaż "warzywka na patelnie"? A może jest w G. odpowiednik pizzy da Grasso? No przecież studenci coś muszą jeść!
Prześlij komentarz