niedziela, 5 października 2008

Requiem

Mozart zmarł w Wiedniu z powodu infekcji paciorkowcowej. Śmierć przerwała mu pracę nad ostatnim dziełem, Requiem - jak na ówczesne standardy, jest to dzieło króciutkie.

W tutejszej operze Requiem zmienione zostało w baleto - koncerto - operę, czymkolwiek miało być w zamyśle twórcy, przybrało tu formę totalną... na tyle totalną, że nie jestem chyba w stanie skomentować tego w żaden konkretny sposób. Byłam, widziałam. Była orkiestra, chór, czterech solistów w bardzo obszernych strojach z epoki, balet (hm, tancerze :P)... mnóstwo ludzi. Scenografia bardzo dopracowana i, doprawdy, szwedzka w całym z deczka standeciałym minimaliźmie. Mam nadzieję, że nie jestem zbyt krytyczna.

Brak komentarzy: